*oczami Zayna*
Z każdą upływającą sekundą nie wierzyłem, że Perrie
zadzwoniła i chciała się spotkać. Co chwilę się szczypałem żeby sprawdzić czy
to nie sen. Szedłem spokojnie w kierunku Złotej Alejki rozmyślając o Perrie. Kiedy
dotarłem zobaczyłem ją siedzącą na ławce z dwiema kawami. Podszedłem do niej,
ta gdy tylko mnie zauważyła podniosła się.
-Hej Zayn.- powiedziała i pięknie się do mnie
uśmiechnęła.-Proszę to dla ciebie.
Napiłem się łyka. Moja ulubiona kawa.
-Skąd wiedziałaś, że lubię kawę z odtłuszczonym, sojowym
mlekiem?-zapytałem się zdziwiony.
-Nie wiedziałam. Kupiłam bo ją uwielbiam.-odpowiedziała.- Mam
koc w samochodzie, może usiądziemy na trawie. Jest piękny dzień.
-Dobry pomysł-odparłem i napiłem się łyka. Mmmmm pyszna.
-To ja po niego pójdę. Poczekaj tutaj.-powiedziała i ruszyła
w stronę parkingu. Patrzyłem jak odchodzi. Miała na sobie czarny sweter z
białymi kulkami i skórzaną spódniczkę. Minęło 5 minut. Zaczynałem się martwić. Kolejne
5 minut. Wstałem z ławki i wtedy ujrzałem ją zapłakaną zmierzającą w moją
stronę.
-Co się stało?-zapytałem się kiedy do mnie podeszła. Dziewczyna
nic nie powiedziała tylko wtuliła się mocno w mój tors. Zamknąłem ją w uścisku
i usłyszałem, że ponownie zaczęła szlochać. Po kilku minutach stania odsunęła
się ode mnie i spojrzała na mnie.
-Zmoczyłam ci koszulkę.- powiedziała cicho i lekko się
uśmiechnęła.
-Nieważna koszulka, powiedz co się stało?-odparłem i otarłem
jej mokre policzki.
-Poszłam po koc, zabrałam go z samochodu i wszystko było
dobrze, ale po chwili pojawił się on.-powiedziała i ujrzałem, że łza spłynęła
jej z oka, natychmiast ją wytarłem.
-Kto?-zapytałem i spojrzałem głęboko w jej niebieskie, piękne
tęczówki.
-Josh.-odpowiedziała i spuściła głowę. Schyliłem się na
odległość jej oczu i ponownie w nie spojrzałem.
-Zrobił ci coś?-zapytałem a moje pięści same zacisnęły się
pod wpływem wewnętrznej wściekłości.
-Prosił żebym do niego wróciła, mówił, że to nie on na tym
filmie i usiłował mnie pocałować ale mu uciekłam.-odparła smutnym głosem.
-Zabiję go jak go spotkam. Usiądziemy na tym kocu?-zapytałem.
Pokiwała twierdząco głową i oddała mi koc. Rozłożyłem go i pomogłem jej usiąść.
-Przepraszam cię Zayn za to dzisiaj w szkole, za wszystko.-
odezwała się i napiła się swojej kawy.
-Nie masz naprawdę za co.-odpowiedziałem i uśmiechnąłem się
do niej.
-Postanowiłam się zmienić. Będę dla wszystkich miła, nawet jeśli
kogoś nienawidzę. Zacznę zajmować się przyjaźnią, a nie ubraniami.- odezwała
się po chwili.
-Skąd ta zmiana?-zapytałem i napiłem się ostatniego łyka
kawy.
-To przez ten wypadek. Zrozumiałam co jest w życiu
najważniejsze.-odpowiedziała i promiennie się do mnie uśmiechnęła.
Rozmawialiśmy z Perrie kilka godzin. Cudownie się bawiłem. Odwiozła
mnie do domu i pożegnała buziakiem w policzek. Przyjacielskim jak stwierdziła,
ale ja wolałbym innym…
*oczami Jade*
Niechętnie wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać. Kto byłby
szczęśliwy gdy musi iść do szkoły? Założyłam sukienkę w czarno-białe paski, do
tego czarne baletki. Namalowałam dość wyrazistą kreskę eye-linerem, rzęsy
pomalowałam tuszem a usta błyszczykiem. Weszłam do kuchni, w której urzędował
mój ojciec z moją przyszłą macochą. Razem robili śniadanie. Zrobiło mi się
niedobrze gdy ich razem zobaczyłam. Nienawidziłam jej. Uwiodła mojego ojca i
rozkochała go w sobie. Oczywiście mój tatuś nie był bez winy. Tak bardzo
chciałabym mieszkać z mamą, ale ona wyjechała do Francji pracować, zaraz po
rozwodzie, dlatego musiałam zostać z ojcem.
-Cześć córeczko.-odezwał się ojciec.
-Daruj sobie.-odparłam. Wzięłam kanapkę z talerza i udałam
się do wyjścia.
-Jade, zabierzesz Lucasa do szkoły?-zawołała za mną Danielle.
-Czym? Moja szkoła jest w inną stronę.-odparłam i trzaskając
drzwiami wyszłam z domu. Jak ja jej nienawidzę! Gówno mnie obchodzi jej synalek
i kto go zawiezie do szkoły. Ma 13 lat, może jechać sam. Ale nie, bo on jest
malutki, ona się o niego boi bla, bla, bla. Ja jeździłam sama jak miałam już 10
lat.
Weszłam do szkoły i udałam się w kierunku mojej szafki. Po drodze
zatrzymała mnie Cheryl ale ja ją olałam. Byłam wściekła a ona działa na mnie
jak płachta na byka.
-Hej Jadey-przywitała mnie Jesy wraz z Perrie. Lee była
jeszcze niestety w szpitalu.
-Hej kochane- odpowiedziałam i zaczęłam grzebać w szafce.
-Coś się stało?-zapytały jednocześnie
-Danielle i ojciec czyli to co zawsze. Co tam u was?-odparłam
i przytuliłam się do nich.
-Spotkałam się wczoraj w parku z Zaynem. Dużo rozmawialiśmy i
doszłam do wniosku, że powinnam się zmienić. Być milsza dla społeczeństwa. I zaprzyjaźniłam
się trochę z Zaynem- powiedziała Pezz i uśmiechnęła się promiennie.
-To zajebiście!-krzyknęłam i przytuliłam się do niej. Zauważyłam,
że z końca korytarza zmierza Zayn z Harrym.-Zayn idzie- powiedziałam- I
niestety Harry też.
Pezza obróciła się i promiennie uśmiechnęła się do Zayna. Natomiast
Harry jakby nigdy nic poszedł dalej.
-Hej Perrie. Co tam?- powiedział
-Cześć Zayn. U mnie dobrze. Dzięki za wczoraj.- odparła
-Zayn! Idziesz?- krzyknął Hazza z końca korytarza.
-Muszę lecieć.-odparł Zayn i pocałował Pezz w policzek.
-Awwwww-powiedziałyśmy z Jesy i przytuliłyśmy Perrie gdy
tylko Zayn poszedł.
-To tylko przyjaciel.- odparła zawstydzona blondynka.
-Nie martw się, przejdzie mu- odezwała się Jesy. Wiedziałam,
że chodzi jej o Harrego.
-Pogadam z nim. Musi zrozumieć, że nie rani się mojej najlepszej
przyjaciółki.-powiedziała Perrie, gdy wchodziłyśmy do klasy.
-Pójdę z tobą. Niech już się boi- dodała Jesy i nagle
zadzwonił dzwonek. Ehh…
-----------------------------------------
Eloszki!!!! Oto jest kolejny rozdział! jak reakszyn? pozytywne czy nie?
macie 2 zdjęcia, bo tak wyglądała Pezz na spotkaniu z Zenkiem (Zaynem) i Jade jak wyglądała w szkole.
-Córeczko, proszę nie chodź na dyskoteki codziennie bo ogłuchniesz.
-Nie, dziękuję już jadłam.
hyhy ja tak mam w domu xD
kolejny rozdział w poniedziałek ale najpierw 6 kom
aaa i pod poprzednim rozdziałem było tylko 5 kom ale obiecałam to dodałam
rozdział dedykowany Natalii Nizioł za rozśmieszenie mnie wczoraj gdy źle się czułam i zgapiłam od cb Zenka, bo po prostu uwielbiam tą ksywę :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
PS: jest 2 rozdział na drugim blogu jak coś :D
Kocham kocham o jeszcze raz kocham <3
OdpowiedzUsuńMój Zenek :D. I rozdział dedykowany mi :3. Ni wiem co powiedzieć. Ten rozdział superowy *.*. I ta końcówka - Niech już się boi ;D.
OdpowiedzUsuńZajebiaszte *.*
OdpowiedzUsuńZgadzam się z poprzednimi komantatorami hah ten rozdział jest jedbym z najlepszych na twoim blogu jest po prostu cudowny, co się będę rozpisywać- CUDOWNY :))
OdpowiedzUsuńNicole ;33
Zadam jeszcze raz to pytanie jak pos poprzednim rozdziałem czy między perrie a zaynem będzie coś więcej takich spraw ,,łużkowych". I cudo rozdział.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak coś to sory za ten usunięty kom bo siostra dorwała mój telefon . A wgl moja kuzynka mówi ze super rozdział
OdpowiedzUsuńEPIKUREIZM! MÓWI CI TO COŚ?? Jak zwykle dowaliłaś kolejnym zajebistym rozdziałem. Ciągle czekam na mój ukochany wątek!! Czytaj Harry i Jadey <33
OdpowiedzUsuńBA BA BA BA BA BA BANANA BANANAAAA POTATO LAAAAAAAAA
Widzisz, widzisz?! Tak kocham twoje rozdziały i całego tego bloga, że mi odwala :P
BAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAANAAAAAAAAAAAAANAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.
KWIATKOWSKI RZĄDZI!!!
MeeeeGaaa ! :3 Czeekam na kolejny rozdziaaał 8)))
OdpowiedzUsuńJezu dalej *----*
OdpowiedzUsuńJezu świetne <3 przed chwilą przeczytałam wszystkie rozdziały i tak się wciągnęłam :33 <3 Nie mogę sie doczekać nextu <3 :3
OdpowiedzUsuń