czwartek, 26 września 2013

DREAMS Part.VII



*oczami Jade*
Po wizycie u pielęgniarki musiałam wymyślić co powiedzieć dziewczynom. Mam na to całą lekcję wychowania fizycznego. Pani Adams nie pozwoliła mi ćwiczyć. Dla mnie to dobrze. Oby Perrie znowu nie wymyśliła jakiejś głupoty, żeby nie ćwiczyć, bo ja muszę się poważnie przez te 45 minut skupić.
*godzinę później*
-Jeszcze raz strasznie cię przepraszam za to zderzenie. Nie wiem tylko jak to możliwe, że miałaś rozcięty łuk brwiowy.- odezwał się Harry i otworzył przede mną drzwi wejściowe do kawiarni obok szkoły.
-Nie masz za co przepraszać, już ci to powiedziałam. A ty nie ucierpiałeś na tym zderzeniu?- zapytałam się go, gdy tylko zajęliśmy miejsca przy stoliku. Podeszła do nas kelnerka i podała nam menu. Powiedziałam dziewczynom, że muszę skoczyć na przerwie do domu, bo mama coś chciała. Wydaje mi się, że mi uwierzyły.
-Wyszedłem z tego cało. Nawet bez najmniejszej ryski- uśmiechnął się do mnie. O mamo! Jakie on ma seksowne dołeczki w policzkach.- Nie jesteś taka jak myślałem.- odłożył kartę i spojrzał na mnie.
-To znaczy jaka?- zamówiliśmy jakieś dwie kawy i wróciliśmy do rozmowy.
-Taka jak Perrie- odparł cicho.
-Zmieńmy temat. Naprawdę nie miałeś dziewczyny nigdy?- zapytałam się strasznie ciekawa odpowiedzi. Jak tak cudowny Harry nigdy z nikim nie chodził? Co za społeczeństwo.
- Nigdy nie miałem dziewczyny. Tak, wiem, że to dziwne. Ale trudno. W końcu nie należę do Little Mix i nie lecą na mnie faceci jak na ciebie.- z gracją upił łyk kawy, którą przed chwilą przyniosła nam kelnerka. Zaraz wybuchnę. Naprawdę. Jak on nie przestanie pokazywać tych swoich pięknych dołeczków to zwariuję.
-Wcale faceci na mnie nie lecą. Obecnie jestem singielką jako jedyna w Little Mix. Miałam chłopaka- Sama ale jakoś nam nie wyszło. Za rzadko się spotykaliśmy. No i teraz szukam odpowiedniego partnera.- uśmiechnęłam się do niego łatwo. Czułam się trochę niezręcznie w jego towarzystwie.
Siedzieliśmy w tej kawiarni z jakąś godzinę. W końcu odezwałam  się:
-Ja muszę już lecieć. Widzimy się o 15 u mnie.
- To pa- powiedział i wystawił w moim kierunku rękę. Trochę się tego nie spodziewałam ale podałam mu swoją. Wtedy chłopak przyciągnął mnie do siebie.
-Podstawowa zasada w tańcu: nigdy nie podawaj ręki za szybko i za dużą pewnością- uśmiechnął się i przed moimi oczami ukazał się rząd białych zębów. Odpowiedziałam mu niewinnym uśmieszkiem.
-Na pewno zapamiętam. Do zobaczenia- odparłam i pomachałam mu na pożegnanie gdy już byłam poza kawiarnią. Naprawdę świetnie się bawiłam. Z wesołego zamyślenia wyrwał mnie dźwięk smsa. Wyjęłam telefon z torebki i przejechałam palcem po wyświetlaczu, żeby zobaczyć kto napisał.
Od: Pezz
Temat: Co z toba?
Wiem, ze nie poszlas do domu. Mozesz mi wyjasnic,gdzie jestes? Co z toba? Masz przed nami jakies tajemnice?
Pezz




*oczami Perrie*

Napisałam do Jade smsa, na którego mi nie odpisała. Ciekawe co przed nami ukrywa. Muszę się dowiedzieć. Weszłam do kuchni, gdzie urzędowała moja rodzinka.
-Hej mamo, tato, Kaitlin- odezwałam się i otworzyłam lodówkę w poszukiwaniu jakiegoś soku ze świeżych owoców lub warzyw, które przygotowywałyśmy razem z mamą.
-Witaj córeczko- powiedział jak zawsze formalny tata.
-O 16 przyjdą do mnie znajomi, bo pani od literatury zadała nam prace w grupach- tym razem zwróciłam się do mamy.
-Tymi znajomymi są twoje przyjaciółeczki Jade, Jesy i Leigh-Anne?- głos zabrała Kaitlin. Czy ją w ogóle ktoś prosił o zdanie? Mała, wredna ale ma to po mnie.
-Pytał cię ktoś o zdanie? Przyjdzie Miranda, Liam i Zayn z mojej klasy bo tak nas pani podzieliła. – zwróciłam się do tej głupiej 12 latki.
-Nas nie będzie, ale masz być dla tych kolegów i koleżanki miła. Nie chcę się za ciebie później wstydzić. A ponieważ my pracujemy z mamą na noc, nie ma żadnych imprez itp. Kaitlin, zostaniesz w domu razem z Perrie.- odezwał się ojciec i zaczął zbierać swoje rzeczy.
-Co??- krzyknęłyśmy razem z Kaitlin. W życiu się na to nie zgodzę.
-To co usłyszałyście. Kaitlin nie pojedziesz nocować do koleżanki, tylko zostaniesz w domu z siostrą.- dodała mama. Czy oni są jacyś chorzy?
-Nie jestem żadną niańką! Nie będę się tą gówniarą zajmować przez całą noc! Czy wy myślicie, że ja nie mam nic ciekawszego do roboty?- krzyknęłam.
-Nie jestem żadną gówniarą! Nie będę jej pilnować czy wychodzi gdzieś w nocy czy nie! Nie jestem detektywem czy coś  tym stylu!- krzyknęła najpierw do mnie a potem do rodziców moja kochana siostrzyczka.
-Dziewczynki! Spokój!- do kłótni włączyła się mama.
-Ty- tata zwrócił się do Kaitlin.- Masz pilnować czy Perrie będzie dla tych znajomych miła. Natomiast ty- tym razem spojrzał na mnie.- Masz zostać na noc w domu i być dla wszystkich miła łącznie z twoją siostrą. Jeżeli tego nie wykonasz zabieram ci twoje karty kredytowe na miesiąc. Zrozumiano?
-No super. Wielkie dzięki.- odezwałam się i poszłam do salonu, który był połączony z kuchnią, dzięki czemu mogłam słuchać o czym jeszcze gadają rodzice.
-A właśnie.- głos Kaitlin tak mnie denerwował, że  nie wiem.- Czemu ja dostaję tylko 30 funtów na miesiąc, a Perrie ma karty kredytowe, samochód itp.?- aż mi się śmiać zachciało. Jezu, jaka ona jest głupia.
-Bo ty masz 12 lat, a Perrie 17. Już rozumiesz? Z resztą daj mi święty spokój. Rozmawialiśmy już o tym nie raz. Idź lepiej odrób lekcje, pogadamy o tym jutro. – usłyszałam tylko trzask drzwiami  od pokoju mojej siostry.
-Ale żal!- powiedziałam sama do siebie po cichu i zaczęłam  się śmiać…

  

----------------------------------------------
oto jest rozdział 7...
kolejny jutro, chyba...
jakoś tracę wenę ostatnio więc ten rozdział był pisany dlatego że musiałam
kolejny pojawi się jak będą tu przynajmniej 3 kom...
CZYTASZ=KOMENTUJESZ


4 komentarze: