środa, 1 stycznia 2014

LIAR Part.XIII (ostatni rozdział II części)



*oczami Perrie*
Weszłyśmy z Kaitlin do mieszkania. Wyglądało dokładnie tak samo jak miesiąc temu ,gdy ostatnio tutaj była. Zadowolona 12 latka zaczęła biegać z pokoju do pokoju sprawdzając wszystko. Ja nie byłam taka radosna. Ojciec owszem zranił Kaitlin ale wystarczyło zabrać ją z domu a ona już promieniała. W moim przypadku nie było tak samo. On powiedział, że to wina Eleny. Mojej biednej, nieżyjącej Eleny. Nienawidzę go i za żadne skarby nie wrócę do domu. Chyba, że po rzeczy.
-Gdzie jest mój pokój?-odezwała się Kaitlin i siadła obok mnie na kanapie.
-Ten naprzeciwko mojego. – odpowiedziałam. Mieszkanie nie było jakieś strasznie duże. Miało duży salon połączony z kuchnią i jadalnią, trzy sypialnie w tym moją, 2 łazienki i garderobę. Tyle mi wystarczało. Wyjęłam z lodówki jakiś jogurt, usiadłam na parapecie i zaczęłam oglądać wszystko co dzieje się na dworze.  Wyjęłam zdjęcie Eleny z torby i wpatrywałam się w nie. Nie minęło długo czasu a zaczęłam płakać. Tak cholernie mi jej brakowało.
-Co powiemy rodzicom jeśli odkryją, że nas nie ma?-odezwała się Kaitlin i mocno mnie przytuliła w efekcie czego jeszcze więcej łez wylatywało z moich oczu.
-Jeżeli będą chcieli to do nich wrócisz. Ja tutaj zostanę i tak za 2 miesiące mam 18 urodziny.- odparłam i przetarłam łzy.
-Ale ja też chcę tutaj zostać. Z tobą.-powiedziała smutnym głosem.
-Zobaczymy. Może zostaniesz.- odpowiedziałam weselej, żeby zmienić trochę tą ponurą atmosferę.
-Ja pójdę już spać. Jestem zmęczona dzisiejszymi wydarzeniami. Dobranoc.-odezwała się po chwili i ruszyła do pokoju. Nie miałam co z sobą zrobić więc zadzwoniłam do Jade.
-Hej Pezzi- usłyszałam jej głos w słuchawce.
-Hej Jadey- odparłam łamiącym się głosem.
-Coś się stało?-zapytała
-Pokłóciłam się z rodzicami o Elenę i wyniosłam się do mojego mieszkania.- odpowiedziałam i znowu zaczęłam płakać.
-Kochanie, wszystko będzie dobrze. Wpadniemy z dziewczynami do ciebie w sobotę, w końcu jutro piątek. Opowiesz nam wszystko. Nie martw się proszę.- powiedziała. Zrobiło mi się trochę lepiej.
-Postaram się. Gadał z tobą Harry?-odparłam i otarłam łzy. Koniec płakania Perold!
-Tak. Zaprosił mnie na kolację na jutrzejszy wieczór do Bristolu.- powiedziała szczęśliwym głosem.-Dobra Pezz, ja kończę, bo ta wredna małpa Danielle coś ode mnie znowu chce. Pa, kocham cię.
-Ja ciebie też.- odparłam i się rozłączyłam. Pogasiłam światła w całym mieszkaniu i poszłam spać. Ten dzień był do dupy…

*oczami Perrie*
Obudził mnie ten wkurzający alarm w telefonie. Wyłączyłam go i spojrzałam na godzinę. 6:20. Jak ja nienawidzę mieć lekcji na 8 rano. Wstałam z łóżka i poszłam do pokoju mojej siostry.
-Młoda, wstawaj.- zaczęłam nią trząść.
-Jeszcze chwilę Zayn. Tak, też cię kocham- gadała. Co? Co ona pieprzy?
-Ej, kochanico wstawaj. Nie ma tu Zayna-ponownie usiłowałam ją obudzić.
-Yyyyyyy, udaj, że tego nie słyszałaś.- powiedziała i wstała. Uśmiechnęłam się do niej i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic po czym szybko się ubrałam. Namalowałam cienką kreskę eye-linerem i pomalowałam rzęsy po czym poszłam zrobić nam śniadanie. W kuchni spotkałam już moją siostrę jedzącą kanapki. Ukradłam jej jedną i ruszyłyśmy do wyjścia z mieszkania. Odwiozłam ją do jej szkoły, po czym ruszyłam do mojej. Zaparkowałam obok auta Jesy. Szybko znalazłam na szczęście już moje 3 najlepsze przyjaciółki.
-Cześć Perrie- powiedziały równocześnie i mocno się do mnie przytuliły-Jak się czujesz?
-Już lepiej. I tak nie mogę pogodzić się z tym, że ojciec obwinił Elenę.- powiedziałam cicho i poczułam falę napływających łez. Dziewczyny chyba to zauważyły bo zamknęły mnie ponownie w uścisku.
-Oj Perrie płacze. Wykupili już bilety do psychiatryka? – odezwała się Adriana i razem ze swoją przyjaciółeczką Hanną zaczęły się śmiać. Myślałam, że jej przypierdolę. Jak Zayn mógł kiedyś z nią chodzić?
-Chciałyśmy kupić dla ciebie. Wybacz ale nie chcą cię tam przyjąć. Jesteś zbyt psychiczna.- odgryzła jej się Lee. Wszyscy którzy usłyszeli zaczęli się śmiać a zawstydzone dziewczyny sobie poszły.
Wróciłam zmęczona do mojego nowego domu. Kaitlin dzisiaj spała u Ashley więc zostałam sama. Zajebiście. Zrobiłam dla siebie sałatkę i siedząc przed telewizorem w salonie jadłam.
~Ridge! Musimy natychmiast porozmawiać! Felicia chce przejąć naszą firmę!
~Brooke! Spokojnie! Nie pozwolimy jej na to! Dom mody Forrester należy do nas.
O matko! Tylko nie to! Moda na sukces! Czym prędzej przełączyłam kanał w poszukiwaniu czegoś lepszego. Znalazłam kanał muzyczny, na którym leciała jakaś piosenka Rihanny. Położyłam się na kanapie i nawet nie pamiętam kiedy usnęłam.
Obudził mnie dzwonek. Niechętnie zwlokłam się z kanapy i pognałam do drzwi. Bałam się, że to rodzice albo gorzej policja, która chce mnie zgarnąć do domu. Otworzyłam niepewnie drzwi i zastałam za nimi Zayna z kwiatami.
-Hej Perrie-odezwał się i obdarował mnie niezwykle pięknym uśmiechem.
-Cześć Zayn. Wejdziesz?-zapytałam się i odwzajemniłam uśmiech. Chłopak bez słowa wszedł i wręczył mi kwiaty.
-Usiądź sobie na kanapie a ja wstawię kwiaty do wazonu. Skąd wiesz, że tu mieszkam? –zapytałam i postawiłam czerwone róże na stoliku w salonie po czym usiadłam obok niego.
-Rozmawiałem z Jade. Powiedziała mi, że spędzasz dzisiejszy wieczór sama i podała mi adres. Pomyślałem, że mógłbym wpaść, bo też nie mam nic do roboty.-odpowiedział.
-Dobry pomysł. Smutno by mi tu było samej.-powiedziałam i podałam mu szklankę z sokiem pomarańczowym.
-Dlaczego się wyprowadziłaś?-zapytał i spojrzał na mnie. Wtedy poczułam napływające łzy.
-Powiedział, że zmieniłam się przez Elenę. Rozumiesz to? Ona była moją ukochaną kuzynką i do cholery nie żyje!-krzyknęłam i zaczęłam płakać. Zayn przytulił mnie mocno i zaczął uciszać.
-Powiesz mi co się stało z Eleną? Jak umarła?-szepnął mi na ucho. Rozumiałam go. Chciał wiedzieć.
-Jak miałyśmy 15 lat poszłyśmy wieczorem z Eleną do lasu. Wszystko było dobrze, śmiałyśmy się, ale nagle poczułyśmy mocne uderzenie w głowy. Obudziłam się na jakiejś łące, zaczęłam oglądać się i zobaczyłam niedaleko ją, nie ruszała się.-głos mi się załamał. Zayn to zauważył i ścisnął moją rękę, żeby dodać mi trochę otuchy.-Podeszłam do niej. Nie oddychała, usłyszałam, że ktoś się zbliża więc zaczęłam uciekać. Krew mi leciała z głowy, miałam gwiazdy przed oczami, ale jakimś cudem udało mi się dobiec  do domu. Później pojechaliśmy z rodzicami na policję to zgłosić. Nie było żadnych śladów na tej łące, nawet ciała, nic. Policja dała sobie spokój rok po tym wydarzeniu. Jej rodzice wyprowadzili się do USA. Kochałam ją, kochałam jak siostrę, a ktoś mi ją odebrał.- wtedy nie wytrzymałam i najnormalniej w świecie wyłam. Ledwo widziałam Zayna. Chłopak tylko mocno mnie do siebie przytulił i także zaczął szlochać.
-Tak mi przykro Perrie- powiedział.
-Wiem Zayn. Nie mówmy już o tym proszę. Tęsknię za nią strasznie.-odparłam i wtuliłam się w chłopaka. Ten pocałował mnie w głowę.
-Perrie?-zapytał się po chwili i spojrzał głęboko w moje oczy.
-Słucham cię.- odpowiedziałam.
-Kocham cię-szepnął.
O mój Boże.


---------------------------------
Hejka!!! I co zdziwił was ten rozdział???? Bo mnie bardzo, sama nie spodziewałam się, że coś takiego nastąpi omomomom *.*
macie zdjęcie jak Perrie w szkole wyglądała :)
Część 3 zacznę pisać w piątek i sobotę dlatego 1 rozdział 3 części będzie w niedzielę.
Zaraz zmienię wygląd bloga i napis i ogólnie wszystko :)
Liczę na 6 kom :)
Żegna was zaskoczona autorka tego rozdziału :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!

9 komentarzy:

  1. *.* no nareszcie.
    Zayn mój idol xD w końcu powiedział co czuje :))
    Ehhh nareszcie dalej szybko szybko!!
    Możesz zacząć już pisać

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG Zayn wyznał miłość Pezz :* super. Pisz szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww Zayn wyznał jej swoje uczucia. Urocze :3 . Hmm....a gdyby tak...nie to niemożliwe... a gdyby tak w 3 części odkryto co z Eleną. Przemyśl to proszę. Chętnie bym przeczytała coś takiego <3. Do zobaczenia w niedzielę :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już mam wszystko zaplanowane, będzie znowu mowa o Elenie, dowiemy się kto ją zabił itp :)

      Usuń
    2. Okey to ja już liczę dni :3

      Usuń
  4. MeeGaa ! <3 Czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde no, dobre to jest , masakra po prostu, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.
    Miłość jest wszędzie ojojoj *.*
    Pozdrawiam haha xxx

    OdpowiedzUsuń