środa, 19 lutego 2014

Be my lover Part.XI



*oczami Perrie*
~Pół roku później~
Wszystko się zmieniło. Jesteśmy zgraną 10 osobową paczką. Nadal jestem zakochana w Zaynie, a on we mnie. Malik wprowadził się zaraz po skończeniu szkoły do mojego mieszkania. Jade mieszka z Harrym, Lee z Niallem, Jesy z Liamem a Lou z Eleanor. Są w sobie bardzo zakochani. Jedyne co bardzo mnie denerwuje to była koleżanka El- Lucy, z którą Zayn bardzo się zaprzyjaźnił. Mam wrażenie, że ona usiłuje go poderwać. Moje kontakty z rodzicami ograniczają się do minimum. Jestem dorosła i teraz mogą mi nagwizdać. Zayn pracuje w firmie swojego ojca a ja jestem fryzjerką. Może to nie praca marzeń ale pieniądze z tego są. Właśnie ubieram się na imprezę urodzinową Lou. Jako ostatni z naszej dziesiątki dzisiaj będzie miał 18 lat. Kiedy wyszłam z łazienki czekał już na mnie Zayn. Popatrzył chwilę na mnie po czym tajemniczo się uśmiechnął. Wiedziałam o co mu chodzi. Przez pół roku zmienił się pod względem seksualnym. Uwielbiał uprawiać seks.
-Zayn. Mamy wychodzić. Nie teraz.- odezwałam się gdy Malik zaczął całować mnie po szyi.
-Nic się nie stanie jak trochę się spóźnimy.- mruknął i rękami zaczął szukać zapięcia mojej sukienki. Uwielbiałam go takiego napalonego. Chłopak pocałował mnie w usta i właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Zayn. Ktoś przyszedł.- powiedziałam a mój chłoptaś niechętnie wypuścił mnie ze swojego uścisku. Otworzyłam drzwi i mój wesoły humor od razu wygasł. W drzwiach stała Lucy.
-Cześć.- odezwałam się zniechęcona.
-Jest Zayn?-zapytała. Przychodziła do nas co kilka dni. Nie znosiłam jej a ona mnie. Najchętniej przywaliłabym jej patelnią.
-Tak. Wejdź.-przepuściłam ją a ta weszła jak do siebie. Serio chyba przyda mi się ta patelnia. Gdy tylko go zauważyła podbiegła do niego i się przytuliła. Nie mogłam na to patrzeć. Ufałam Zaynowi i wiedziałam, że mnie nie zdradzi. Jednak nie potrafiłam zaakceptować tej jego przyjaźni.
-Musimy pogadać.- odezwała się ty swoim skrzeczącym głosem.
-Oczywiście.- odpowiedział Zayn i razem poszli do jadalni. Ja pierdole- pomyślałam. Mieliśmy właściwie mamy już wychodzić a ten teraz będzie gadał z tą szmatą. Wkurzyłam się i to bardzo. Wyjęłam karteczkę z szuflady i postanowiłam napisać Zaynowi wiadomość.
Przypominam ci, że mieliśmy iść na imprezę do Lou i El. No ale jednak jak widać twoja przyjaciółeczka jest ważniejsza. Nie śpiesz się. Pojechałam sama.
Perrie
Wyszłam z mieszkania po cichu aby im nie przeszkadzać. Chciałam żeby Zayn w końcu zrozumiał dlaczego tak się zachowuję. Byłam wściekła. Gdy tylko ona przyłaziła Zayn rzucał wszystko. Tak nie może być.

*oczami Jesy*
-Jess, ja wychodzę.- odezwał się Liam.
-Jasne, jasne, idź.- musiałam ukryć swoje zażenowanie. Chciał pomóc El w przyjęciu dla Louisa. Nie zważał na to, że prosiłam go aby został. Eleanor poradziłaby sobie sama, ale ten zawsze musi się wtrącić. Kochałam go, bardzo go kochałam ale czasami mnie irytował. Ubrałam się, uczesałam i pomalowałam. Liam mnie wkurzył dlatego postanowiłam pojechać tam sama. Zadzwoniłam do Payne’a.
-Liam. Nie przyjeżdżaj po mnie. Wezmę moje auto i przyjadę sama.- odezwałam się.
-Skoro tak chcesz. To nie ma problemu. Muszę kończyć.- powiedział i rozłączył się. Rozmowa trwała 30 sekund. On mnie zawsze czymś takim denerwował. Nie mówił mi na koniec rozmowy ‘’kocham cię’’. Zawsze chciałam być w ten sposób dopieszczana. Wzięłam wszystkie ubrania i udałam się do parkingu podziemnego. Wepchnęłam się do samochodu i siedziałam chwilę w ciszy. Przerwał mi dźwięk przychodzącego smsa:

Był od Perrie. Ona tak  bardzo kochała Zayna i nie znosiła gdy ten spotykał się z Lucy. Z resztą nikt jej nie lubił. Bałam się, że może być znowu zraniona tak jak w przypadku Josha. Oczywiście Zayn nie był i nie jest taką świnią jak Devine. Odpaliłam auto i ruszyłam z parkingu. Zawsze problemy moich przyjaciół powodowały u mnie lekkie załamanie. Jechałam autostradą, jak na poniedziałek był mały ruch. Dojeżdżałam do świateł i chciałam zatrzymać auto. Naciskałam nogą hamulec i nic. Nie działały. Jechałam przed siebie i nie mogłam się zatrzymać. Byłam w szoku. Nie zauważyłam znaku stop i w niego uderzyłam. Moje auto wylądowało po długim kręceniu do góry nogami.
***
Obudziły mnie jakieś głosy. Niechętnie podniosłam powieki i na drugim końcu pomieszczenia zauważyłam moich przyjaciół. Spojrzałam w bok na Liama trzymającego mnie za rękę. Czy ja byłam w szpitalu?
-Obudziłaś się.- odezwała się Perrie a wszyscy do mnie podeszli.
-Co się stało?- zapytałam ochrypniętym głosem.
-Miałaś wypadek. – odpowiedziała mi Jade i pogładziła mnie po czole.
-To nie był wypadek- mruknął Liam a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
-Liam! Miałeś jej na razie tego nie mówić!- krzyknął Niall. Nie wiedziałam o co im chodzi.
-Chyba powinna znać prawdę.- do rozmowy dołączył Harry.
-Czy ktoś mi powie o co chodzi?- usiadłam zdezorientowana.
-To nie był zwykły wypadek. Ktoś przeciął linki hamulcowe w twoim aucie.- odezwała się Lee a ja o mały włos nie zemdlałam. Ktoś chciał mnie zabić...
 __________________________
Witam was!!! także zgodnie z terminem jest rozdział. W końcu zaczyna się coś dziać i będzie się działo, będzie :D
no ten teges, jestem chora >.< 
i nie jest git :(
no to do niedzieli!
Kocham was! <3
aaa i jeszcze dwa rozdziały i koniec 3 części :)

9 komentarzy:

  1. Biedna Jesy :( Mam nadzieję,że ta cała Lucy się odwali od Zayna albo Pezz po prostu porządnie z nim pogada na ten temat i on sam przestanie się z nią spotykać :P Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Nie spodziewałam się. Tylko mi nie rozwal zerrie i niech ta Lucy się odczepi. Czekam na następny
    Weny życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Yyy ciebie pokręciło






    Żżeby pisać tak zajebiste rozdziały ?! XD

    OdpowiedzUsuń
  4. PATELNIA HAHAHAHA. ROZJARALAS SYSTEM XDDDD.
    A MOGLABYM SIE WTEDY POJAWIC I JEJ TA PATELNIA WALNAC:D.
    Jak to?! JESY?! JAK MOZNA?! O nie! Ide temu komus patelnia przywalic! -.-
    / Nela.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech ta Lucu spierdala,bo jej takiego kopa w dupę zasadzę,że jej gówno zęby wybije! -.- Cudoooo *.* czekam do niedzieli ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak jej Perrie przypierdoli patelnią, że jej się napis TEFAL odbije, a z tyłu Made in China xDDD. A tak na serio to szkoda mi troszkę Pezz :c. I kto do diaska chciał zabić mi Jesy?!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kto tak nienawidzi mojej Jesy że chciał ją zabić? A Lucy niech się odpierdoli od Zayn'a bo jak nie to ją znajdę i uduszę. Rozdział jest świetny, nie moge się doczekać kolejnego :) // @Poopey_xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeeeeezzzzz kocham <333
    Ktos chcial jaaaa ……… :|
    Zabije gnoja !!!
    ;3
    /Nicole P.

    OdpowiedzUsuń