wtorek, 5 listopada 2013

DREAMS Part.XIV





*oczami Perrie*

Siedziałam w domu przed telewizorem totalnie załamana. Moje przyjaciółki, Zayn i inni znajomi pisali i dzwonili do mnie, ale ja nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Czułam się jakby ktoś mnie zjadł, przeżuł i wypluł. Poszłam do łazienki gdzie musiałam się pomalować i jechać odebrać Kaitlin ze szkoły. Niechętnie się zebrałam i wyszłam z domu.  Czekałam na nią na parkingu 10 minut, aż w końcu się zdenerwowałam i poszłam do szkoły jej poszukać.

-Dzień dobry. W czym mogę  pani pomóc?-odezwała się do mnie przyjaznym tonem jakaś pani ze świetlicy.

-Szukam Kaitlin Edwards. Nie wie może pani gdzie miała ona ostatnią lekcję?- zapytałam się

-A kim pani jest jeśli mogę wiedzieć- odpowiedziała kobieta i zaczęła prowadzić mnie po schodach.

-Perrie Edwards. Jestem jej siostrą.- odparłam.

Kobieta pokazała mi klasę gdzie odbywała się ostatnia lekcja Kaitlin. Zapukałam lekko w drzwi po czym weszłam do środka.

-Dzień dobry. Przyszłam po Kaitlin. Jestem jej siostrą. Czy mogę ją już zabrać?- odezwałam się i niewinnie uśmiechnęłam się do nauczycielki.

-Tak proszę. Skończę tylko z uczniami ostatnie zadanie i już wszystkich wypuszczam- powiedziała i wróciła do lekcji. Poczekałam chwilę po czym kobieta zakończyła lekcję i dzieci z hukiem wyszły z klasy. Już miałam iść za moją siostrą, ale nauczycielka poprosiła mnie o krótką rozmowę.

-Pani siostra z ostatnich 2 sprawdzianów dostała dwie jedynki. Nie robi nic żeby to poprawić. Mało tego pyskuje do nauczycieli. Jestem jej wychowawczynią i naprawdę się o nią martwię.- tłumaczyła mi kobieta.

-Jestem bardzo zaskoczona, ponieważ Kaitlin zawsze przynosiła do domu dobre stopnie. Pouczę się z nią matematyki i dowiem się czemu jest niegrzeczna. Mam nadzieję, że mi się uda. Dziękuję, że mi pani o tym powiedziała.- odpowiedziałam jej po czym się z nią pożegnałam.

Wyszłam ze szkoły i znalazłam moją siostrę otoczoną przez dużą grupę osób. Widać było, że opowiadała coś, co bardzo interesowało innych. Gdy tylko tam podeszłam zostałam otoczona przez dzieci zarówno z klasy 1 jak i 6. Krzyczeli moje imię i wołali jak bardzo mnie uwielbiają. Udało mi się wyrwać z ich uścisków i chwyciłam za rękę moją siostrę. Pociągnęłam ją za sobą w kierunku samochodu. Gdy w końcu się w nim znalazłyśmy odpaliłam silnik i ruszyłyśmy do domu.

-Dlaczego mi nie powiedziałaś o twoich złych ocenach z matematyki?-zapytałam się kiedy stałyśmy na światłach.

-Po prostu się bałam. Pomożesz mi?- odpowiedziała cicho.

-Pomogę. Ale dlaczego pyskujesz?- odparłam ciekawa odpowiedzi.

-Wiesz, że nauczyciele przesadzają.- powiedziała- Dzięki za buty.

Uśmiechnęłam się do niej nieśmiało. Trochę zapomniałam o tym co się dzisiaj wydarzyło…





*Oczami  Zayna*

Doszczętnie zniszczyłem życie Perrie. Nie mogę sobie tego darować. Pisałem, dzwoniłem do niej ale nic. Przez te wszystkie dni chodziła do szkoły przygaszona, kompletnie bez życia. Nie rozmawiała z nikim, nawet ze swoimi przyjaciółkami. Wszędzie chodziła sama. Jednym słowem cierpiała. Rozmawiałem z Joshem ale on nie widzi w sobie winy. Kilka razy przyjeżdżałem do jej domu ale mi nie otwierała. Podobno jej rodzice są w delegacji i została sama z siostrą. Tak bardzo pragnę jej pomóc. Poszedłem wieczorem na spacer żeby to sobie wszystko przemyśleć. Było dość ciemno i jedynym światłem były latarnie. Było kompletnie pusto i cicho. Po chwili usłyszałem jak ktoś z daleka biegnie w moją stronę. Przyjrzałem się dobrze i zobaczyłem Perrie.  Gdy była już wystarczająco blisko  mogłem się odezwać:

-Hej Perrie.

Dziewczyna zatrzymała się, wyjęła z uszu słuchawki i spojrzała kto do niej mówi.

-O hej- powiedziała dysząc.

-Możesz mi powiedzieć czemu raz jesteś dla mnie bardzo miła, a raz mnie nienawidzisz?- zapytałem się cicho.

-Posłuchaj mnie uważnie i zapamiętaj. Jak ja jestem miła dla kogoś kto nie należy do Little mix a jest w moim wieku to znaczy, że mam w tym jakiś cel. Wtedy u mnie w domu była moja siostra, która miała dopilnować czy będę dla was miła. Robiłam to tylko po to, aby nie stracić samochodu i kart kredytowych na miesiąc. Przykro mi, że myślałeś coś innego ale taka jest prawda. Nie próbuj mnie zmieniać bo ci to nie wyjdzie. Jestem, byłam i taka będę i nie zmienię się, tym bardziej dla ciebie. Nie obchodzi mnie ani twoje zdanie ani innych. Nie jesteś dla mnie nikim bliskim i nie wiem po co ci się tłumaczę. Chcę, żebyś raz na zawsze dał mi spokój. Dziękuję ci za wszystko co dla mnie zrobiłeś. To wszystko. A teraz wybacz ale jak widzisz biegam i nie mogę ci poświęcić więcej czasu.- powiedziała i ruszyła przed siebie.

 Czułem się strasznie. Teraz cierpiałem jeszcze bardziej. Odwróciłem się za nią i patrzyłem jak idzie w kierunku pasów. Rozejrzała się w jedną i drugą stronę po czym ruszyła przed siebie. Nagle usłyszałem jak nadjeżdża jakiś samochód. Wyjechał na drogę przez którą przechodziła moja ukochana.

-Perrie!- krzyknąłem głośno.

Dziewczyna spojrzała w bok i nagle stanęła oko w oko z tym samochodem. Auto z całą premedytacją uderzyło w Perrie. Przeleciała przez dach samochodu i mocno uderzyła o ziemię. Auto z piskiem opon pojechało dalej a ja ruszyłem ile sił w nogach do Perrie…
 --------------------------------------------------
Witam wszystkich!!! :)
Więc tym oto sposobem zakończyliśmy Dreams 1!! :)
Mam nadzieję, że utrzyma was to w niepewności przez kilka dni :))
Kolejny rozdział pojawi się jak będzie tu 5 kom.
Ale wielką premierę części 2 przewiduję na piątek ewentualnie niedzielę :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
aaaaaa i zamierzam pisać kolejnego bloga z opowiadaniem. Ale oczywiście dowiecie się jak go założę :)

4 komentarze:

  1. Ooo kurwa :o to kara za to , że tak powiedziała Zaynowi hahah :D nie no tak szczerze to modle sie żeby byli razem . Nextt Karolinko ! *.*<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ona to przeżyje? Biedna Perrie :(

    OdpowiedzUsuń