*oczami
Jade*
Obudziłam się
zakneblowana w jakimś pomieszczeniu z masą wilgoci. Moje życie tak trwało już
od kilku dni. Przez to wszystko straciłam rachubę czasu. Nie wiedziałam czy
jest dzień czy noc, która godzina itp. Nawet nie wiedziałam dlaczego ktoś mnie
porwał. Oni przychodzili tu, pytali się o Perrie. Nie odpowiadałam. Bałam się. I
właśnie wtedy dostawałam od nich w twarz i inne części ciała. Nie wiedziałam
kto to ani czego chce. Głęboko w myślach miałam nadzieję, że ktoś z moich bliskich
mnie uratuje zanim mnie zabiją ale z drugiej te gnojki zabrały mi telefon i z tego
co się dowiedziałam napisali do Harry’ego, że wyjechałam ale wszystko ze mną
ok. Usłyszałam jak stalowe drzwi zaczynają skrzypieć co oznaczało, że ktoś tu
idzie.
-No więc namyśliłaś
się już?- warknął a ja tylko wrogo na niego spojrzałam. Miał kurwa kominiarkę a
ja zakneblowane ręce. Inaczej sprawdziłabym kto mnie więzi.
-Nie dowiesz
się niczego ode mnie.- odpowiedziałam mu tak jak zawsze. Uśmiechnął się do mnie
po czym z pięści przyłożył mi w twarz. Na początku to bardzo bolało jednak z
czasem już się przyzwyczaiłam. Koleś wyszedł i znowu zostawił mnie samą pośród
tej nicości jaka mnie otaczała. Gdybym miała przy sobie teraz Harry’ego…
*oczami
Perrie*
Odkąd Zayn
wyszedł minęło już 5 godzin. Nie wiem gdzie był, co robił i czy nic mu nie jest. Kiedy tak leżałam na kanapie
i popłakiwałam w końcu usnęłam. Obudził mnie dźwięk przekręcanego zamka w
drzwiach. Czym prędzej ruszyłam w tamtym kierunku spoglądając na godzinę. Trzecia
w nocy. Do domu wszedł a raczej wtoczył się Zayn. Nawet gdy stałam dość daleko
wiedziałam, że jest pijany.
-Zayn, gdzie
byłeś?-zapytałam niepewnie aby nie urazić go. Gdy był pijany był skłonny do
wszystkiego. Dlatego tak rzadko pił.
-Wiedziałem,
że tak będzie! Wiedziałem! Laski są w ciąży, zero seksu, rodzą, zajmują się
dziećmi, również zero seksu, a później bachor jest coraz starszy.-
odpowiedział. Zabolało mnie to co mówił.
-Zayn,
chodź. Położę cię do łóżka.- próbowałam go jakoś zachęcić.
-Ale tylko i
wyłącznie na bzykanko.-uparł się a ja spojrzałam na niego zażenowana. Pociągnęłam
go do kuchni bo dostał czkawki. Malik przyparł mnie plecami do ściany kuchni i
zaczął całować po szyi. Przestraszyłam się jego nagłego ruchu no bo w końcu był
pijany. A ja byłam w ciąży.
-Zayn, jutro,
dobrze?- próbowałam go od siebie odciągnąć ale on nie dawał za wygraną.
-Zayn.-
upomniałam go ale dalej nic. Jego ręce skierowały się do moich spodni, które
zaczął rozpinać. Przestraszona wyrywałam
się z jego objęć ale to powodowało odwrotny skutek. Jego uścisk był jeszcze
mocniejszy. Do moich oczu napłynęło masę łez kiedy zdałam sobie sprawę co on
chce zrobić.
-Zayn,
błagam cię.- powiedziałam łamiącym się głosem. Ona dalej nie przestawał mnie
macać.
-Odejdź
kurwa od niej!- syknął jakiś męski głos ale nie mogłam zobaczyć kto to ze
względu na Zayna. Dopiero po chwili zobaczyłam, że to Justin. Bieber podszedł
do Malika i wymierzył mu z pięści w twarz. Nie mogłam na to patrzeć. Pobiegłam do
naszej sypialni i wyciągnęłam z szafy walizkę. Wpakowałam do niej kilka ubrań i
potrzebnych rzeczy po czym zabrałam torebkę i poszłam do salonu. Zayn spał na
kanapie a Justin przyglądał mi się z zaciekawieniem.
-Co ty
robisz?- zapytał.
-Wyprowadzam
się. Usiłował mnie zgwałcić.- odpowiedziałam łamiącym się głosem.
-Możesz
zamieszkać u mnie. Tam cię nie znajdzie.- zaproponował a ja tylko pokiwałam
głową. Justin był moim przyjacielem. Skoro Zayn mógł spędzać tyle czasu z Lucy
to ja mogłam z Bieberem. Zresztą co mnie to obchodzi. Teraz mogą być już razem.
Nie byłam pewna co mam zrobić, w końcu Zayn to ojciec dziecka. Mimo, że bardzo
kocham Malika, nie umiem mu tego wybaczyć. Jednego byłam pewna. Zerrie już nie ma…
_______________________
Witam! No to powracamy z 4 częścią DREAMS! Jestem podjarana bo w końcu będzie akcja xD
Wgl co sądzicie o rozdziale? Miał być troszku dłuższy.
Jest 2 w nocy a ja oglądam jakiś horror zamiast spać i jeszcze dodaję ten rozdział xD
kolejny CHYBA we wtorek xD
liczę na 6 kom :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
zajebisty <3
OdpowiedzUsuńtylko to przykre, jak Zayn tak traktuje Perrie. ;/
/Nela
Niesamowitee <3 ciekawe co bedzie dalej. Karolina, twoje fanki na cb liczą :)
OdpowiedzUsuńTy wampirku xD nie wieżę. Perrie i Justin? Super a rozdział z akcją niesamowity <3 czekam na next :*
OdpowiedzUsuńMeeeGaa <333
OdpowiedzUsuńJuż jest <3
OdpowiedzUsuńNo i wowwowowowowowowowowwowowoow
ŁAŁ
Jak zawsze niesamowity ale króciutki ;)
Co do Zayna to bez zmian dalej jestem na niego wkurzona , co do Justina to super ocalił ją przed zgwałceniem , ale sami wiemy że Jus również chciał zgwałcić Jesy , więc nie jestem pewna czy Perrie bedzie z nim bezpieczna w stu procentach...
No i nasza biedna Jade :(((
Pozdrawiam,
Nicole P. <33
Długo czekałam na ten rozdział, ale w końcu się pojawił <3333
OdpowiedzUsuń<33333333
No i bardzo dobrze!
Nie spodziewałam się, że Zayn będzie takim gnojem, ale jak widać TUTAJ WSZYSTKO, ABSOLUTNIE WSZYSTKO może się zdarzyć. Hmmmm???????????????????????????
Dobrze chyba Justin zrobił tylko ciekawa jestem, czy faktycznie się z nią zaprzyjaźnił. A może ten cały Justin należy do tej szajki co porwała Jade. Mam nadzieję, że nic jej się nie stanie.........
NO I CO?! Masz 6 komentarzy GDZIE ROZDZIAŁ?!
OdpowiedzUsuńCZEKAM!!!!!!!
O rajusiu O.O Boję się o moją Minnie Mouse Jadie :'( Nic jej się nie stanie prawda? Mam taką cichą nadzieję. No i bardzo dobrze, że Justin ochronił Perrie! Ale z drugiej strony trochę szkoda mi Zayn'a :c. No cóż z niecierpliwością będę czekać.
OdpowiedzUsuń! <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całe to opowiadanie od początku i stwierdzam, że jest wspaniałe! <3
Właśnie czegoś takiego szukałam :*
Jeśli chcesz, to możesz wpaść do mnie ;* Dopiero zaczynam, więc bardzo by mi zależało na komentarzu. DZIĘKI i pozdrawiam < 3
Link: http://survival-this-is-my-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń