środa, 16 października 2013

DREAMS Part.XII




*oczami Perrie*

Obudził mnie dźwięk mojego budzika w telefonie. O nie! Muszę się zbierać do domu. Była 6:00. Dziewczyny jeszcze spały, więc postanowiłam zostawić im kartkę z wiadomością. Ubrałam się i po cichu wyszłam z pokoju następie domu Leigh- Anne.  Jechałam zaspana, pewnie w mojej krwi było jeszcze trochę wczorajszego szampana. Mam nadzieję, że nie zatrzyma mnie policja bo byłoby krucho. Wkroczyłam po cichu do domu żeby nie obudzić tej małej jędzy. Położyłam się w swoim łóżku i zasnęłam.

Obudziłam się niedługo później. Sprawdziłam godzinę, 6:45. Wygramoliłam się z łóżka i poszłam się ubrać. Wyglądałam jak siedem nieszczęść. Tak się czułam.  Ubrałam się w czarną koszulę. Założyłam na nią biały sweterek. Dobrałam do tego bardzo ciasne ciemnoniebieskie rurki. Żeby ukryć jak wyglądam zrobiłam bardzo mocny makijaż i dokleiłam sztuczne rzęsy. Włosy spięłam w niskiego koka i udałam się do kuchni zrobić śniadanie dla mnie i Kaitlin.

-Stało się coś?- zapytała się mnie moja siostrzyczka.

-Daj mi spokój. Zjadłaś już? Możemy wychodzić?- odpowiedziałam i wstałam z krzesła barowego. Podałam Kaitlin jej śniadanie do szkoły i udałyśmy się w kierunku wyjścia. Założyłam na nogi jedne z moich ulubionych wysokich szpilek, zabrałam torebkę i założyłam okulary słoneczne na oczy.

-Czemu ja nie mogę nosić takich butów jak ty?- zapytała się mnie Kaitlin gdy wyjeżdżałyśmy. Spojrzałam na jej stopy. Baletki. Porażka.

-Nie będziesz nosić  obcasów tak wysokich jak ja, bo masz tylko 12 lat. Ale jak patrzę na twoje baletki to zbiera mi się na wymioty.- odpowiedziałam i  zatrzymałam się na światłach. Jezu tu stoi się 10 minut przynajmniej.

-Też mi się nie podobają ale co mam zrobić? Wiesz dobrze jacy są rodzice.- powiedziała i napiła się jakiegoś ohydnego napoju gazowanego napoju.

-Tylko mi nie polej samochodu bo sprzątać będziesz. Masz. Załóż te buty.- powiedziałam i podałam jej moje stare buty na małym obcasie, które zawsze ze sobą woziłam.

-Dzięki- mruknęła zaskoczona po czym je założyła. Światło zmieniło się z czerwonego na zielone i wreszcie mogłam ruszyć. Zrobiłam to dość gwałtownie. Kątem oka spojrzałam na Kaitlin i butelkę, która teraz leżała na wycieraczce.

-Kurwa! Mówiłam ci żebyś uważała.- krzyknęłam na nią.

-Sorry. Posprzątam jak wrócę ze szkoły.- powiedziała cicho. Bała się. Bała się mnie.





*oczami Leigh- Anne*

Gdy się obudziłyśmy z dziewczynami Perrie już nie było. Napisała nam wiadomość, że musi odwieźć siostrę do szkoły.  Ma naprawdę ciężkie życie. Jej rodziców wiecznie nie ma. Zjadłyśmy u mnie śniadanie, zrobiłyśmy mały pokaz mody i w końcu mogłyśmy wyruszyć do szkoły. Mama była taka łaskawa i pożyczyła mi swój samochód. Gdy wjechałyśmy na parking roiło się tam od różnych grupek. Po prawej stronie stali ćpuny, po lewej alkoholicy. A jeszcze gdzie indziej nałogowi palacze. Świat schodzi na psy. Zaparkowałyśmy obok auta Perrie i poszłyśmy jej poszukać.  Znalazłyśmy ją z Joshem wśród sportowców.

-Hej- powiedziałyśmy wszystkie w tym samym czasie i obdarowałyśmy ją całuskami w policzki. Gdy tylko Josh zobaczył Jade od razu się zmył. To typowe.

-Świetnie wyglądasz- odezwała się Jesy i zmierzyła wzrokiem Pezz.

-Tak się czuję. Wy też wyglądacie super- odparła.

Nie zdążyłyśmy za długo ze sobą pogadać bo zadzwonił dzwonek przywołujący wszystkich na lekcję. Udałyśmy się do klasy, na szczęście nie było w niej jeszcze pani Gomez.

-Przyszła sztuczna dziwka- krzyknęła na całą klasę Adriana. Wszyscy momentalnie spojrzeli na Perrie.  W tym momencie wstał Zayn i podszedł do tej szmaty.

-Posłuchaj kurwo. Nie biję dziewczyn, ale jeśli nie zamkniesz mordy to zrobię wyjątek.- syknął do niej. Nigdy nie widziałam go tak wściekłego. Perrie zajęła swoje miejsce po czym uśmiechnęła się do Zayna celem podziękowania.

-Bronisz jej? Jeszcze nie dawno byliśmy szczęśliwi razem.- odparła chamsko.

-Robisz z siebie idiotkę na tle całej klasy. Wszyscy tutaj myślą, że jesteś nie normalna. Po prostu jej zazdrościsz każdy ci to powie. Dobre określenie ‘byliśmy szczęśliwi’ ale mnie zdradziłaś.- powiedział Zayn i wrócił z powrotem  do swojej ławki.

-Niezłe ubranie.- odezwała się do Pezz. W jej głosie słychać było sarkazm.

-Ja przynajmniej nie noszę majtek wyszczuplających- odgryzła się jej.

-Co za bzdury opowiadasz!- krzyknęła

-Och czyżby? To popatrz na to- powiedziała spokojnie Pezz i pokazała jej zdjęcie, na  którym było widać Adrianę przebierającą się podczas wf-u. Cała klasa zaczęła się śmiać.

-Ty szmato!-krzyknęła. Modliłam się, żeby przyszła w końcu nauczycielka.

-Ciągnij się!- odparła jej moja przyjaciółka i zajęła swoje miejsce.  Po chwili do klasy na reszcie weszła pani.

-Co to za krzyki? Słyszałam Adrianę. Czy ty dziecko nie wiesz, że jest już lekcja? Za karę zostaniesz po lekcjach i posprzątasz klasę. A teraz zaczynamy lekcję od pracy domowej- powiedziała. Zaczynam coraz bardziej lubić tę nauczycielkę…
---------------------------------------------------------
no więc pojawił się rozdział.12!!!
mam nadzieję, że wam się podoba
JESZCZE 2 ROZDZIAŁY I ZAKOŃCZYMY 1 CZĘŚĆ DREAMS!!!
TO OD WAS, WASZYCH KOMENTARZY, SŁÓW, WYŚWIETLEŃ ZALEŻY CZY BĘDĘ PISAĆ 2 CZĘŚĆ!!!
kolejny rozdział pojawi się dopiero wtedy gdy zobaczę tu 4 komentarze 
aaaaa i jeszcze jedno: prosiłabym o więcej komentarzy zalogowanych niż tych anonimowych ponieważ nie wierzę coś w nie...
jeżeli to się nie zmieni to usunę opcję anonimowych komentarzy na tym blogu
HAHAHA A JAK TAM NASZA REPREZENTACJA??? :)))

2 komentarze: