niedziela, 13 października 2013

DREAMS Part.XI




*oczami Perrie*
Leżeliśmy z Joshem na moim łóżku głośno oddychając. Nie spodziewałam się, że będę tak dziwnie czuła się po swoim pierwszym razie.
-Jak się czujesz?- zapytał się Josh i spojrzał głęboko w moje oczy.
-Dobrze.- skłamałam. Czułam się gorzej niż źle.
-Muszę się zbierać. Umówiłem się z kumplami. Odprowadzisz mnie do drzwi?- odezwał się i zaczął się ubierać. Teraz mnie zostawi? Taką rozkojarzoną po pierwszym razie?
Nie odpowiedziałam tylko zaczęłam zakładać na siebie ciuchy. Nie chciałam żeby Josh był na mnie zły, więc skłamałam, że było to fajne. Zeszliśmy po cichu po schodach, żeby nie usłyszała nas moja kochana siostrzyczka. Pożegnaliśmy się namiętnym buziakiem po czym wyszedł. Poszłam do kuchni się czegoś napić. Po chwili wkroczyła tam Kaitlin.
-Twoje włosy wyglądają jak po seksie.- odezwała się. Chwila, chwila, co?- Ale moment, ty uprawiałaś seks z Joshem. Rodzice nie będą zadowoleni jak się dowiedzą.
-Słucham? Skąd ty o tym wiesz?-zapytałam się zszokowana. Kurwa. Mam kłopoty.
-Następnym razem, zamykajcie drzwi- odpowiedziała.
-Rodzice ci nie uwierzą. Nie masz dowodów!- krzyknęłam na nią wściekła. Jak mogła nas podglądać? Szmata.
-Och czyżby? Popatrz na to- podsunęła mi pod nos filmik, na którym wyraźnie widać mnie i Josha w łóżku.
-Masz to usunąć! Rozumiesz?-  krzyknęłam na nią.
-Co będę z tego mieć?- zapytała się i wyrwała mi z ręki swój telefon.
-Okej, dam ci 30 funtów, jak to usuniesz, nie powiesz rodzicom i zapomnisz- odpowiedziałam i spojrzałam na nią. Mam nadzieję, że się zgodzi.
-60 funtów-powiedziała.
-50-odparłam.
-Zgoda. Idziemy po kasę, żeby nikt nikogo nie oszukał.- odezwała się i ruszyła w kierunku schodów. Udałam się za nią. Gdy byłyśmy już w moim pokoju wyjęłam z portfela 50 funtów i wręczyłam je Kaitlin. Oddała mi telefon, żebym mogła usunąć video, bo sama zaczęła zachwycać się kasą. Wąchała ją, macała. Debilka. Sprawdziłam czy nie ma kopii po czym oddałam jej telefon.
-A i jeszcze jedno- krzyknęłam za nią gdy ta wychodziła.- Nie będzie mnie w domu całą noc, bo idę do Leigh- Anne. Poradzisz sobie. Wychodzę za 10 minut. Wrócę o 6 rano i odwiozę cię do szkoły. O tym też masz nie mówić rodzicom. Jasne?- powiedziałam do niej.
-30 funtów i siedzę cicho.- odparła i wystawiła do mnie rękę oczekując na kasę.
-Pojebana jesteś. Masz i niech moje oczy cię nie widzą.- wręczyłam jej pieniądze i gestem wywaliłam z pokoju. Zbankrutuję przez nią…


*oczami Jade*
Spotkanie z moją grupą upłynęła bardzo szybko no i oczywiście było ekstra. Harry był dla mnie bardzo miły, ja dla niego również. Mogłabym powiedzieć, że to była jedna z moich ulubionych prac domowych gdyby nie Josh. Zapytałam się go o zdrady. Byłam głupia bo sądziłam, że się do tego od tak przyzna. Jutro będzie musiał. Szłam powoli w kierunku domu Leigh- Anne. Moi rodzice to straszne sępy i nie chcą mi kupić auta. Ludzie mam 17 lat. Nawet pożyczyć nie mają zamiaru. Zadzwoniłam domofonem i po chwili usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Weszłam na podwórko po czym udałam się w kierunku drzwi wejściowych.
-Hej kochana- przytuliła mnie mocno Lei i zamknęła za mną drzwi.
-Cześć- uśmiechnęła się do niej szeroko i poszłam do jej pokoju. Weszłam do środka i od razu rzuciły się na mnie moje pozostałe przyjaciółki. Przywitałyśmy się i zajęłyśmy miejsca na dywanie Leigh i okręgu.
-Co powiedziałyście rodzicom?- jako pierwsza odezwała się Jesy.
-Moich nie ma więc zostawiłam Kaitlin samą.- odparła Perrie.
-Chcecie napić się szampana?- głos zabrała Leigh- Anne i zaczęła go otwierać. Wszystkie twierdząco pokiwałyśmy głowami. Dziewczyna podała nam kieliszki, żeby rozkręcić trochę imprezę.
-Co dzisiaj robiłyście?- zapytałam się od niechcenia i wlałam do siebie pyszny, musujący płyn.
-Siedziałyśmy razem z Lei w parku. Był także Jordan i Liam przez chwilę.- odpowiedziała Jesy, na co Leigh pokiwała twierdząco głową.
-A ty Pezz?- zapytała się Jesy.
-Byłam z Joshem u mnie w domu- mruknęła cicho. Coś ją gryzło. Ciekawe co.
-A ty Jade?- zapytały się wszystkie w tym samym czasie. Kurwa! Co ja im powiem? Muszę szybko coś wymyślić.
-W domu, a później na zakupach z ciocią.- powiedziałam.
Rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się i piłyśmy szampana do 23. Później postanowiłyśmy pójść spać, bo jutro niestety trzeba iść do szkoły. Perrie przez cały ten czas była przytłoczona ale za wszelką cenę starała się to ukryć…

________________________________________________
oto wyczekiwany rozdział 11
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA MIŁE SŁOWA I PRZEDE WSZYSTKIM ZA BARDZO DUŻĄ LICZBĘ WYŚWIETLEŃ!!! POBILIŚCIE JUŻ 1000. NAPRAWDĘ OGROMNIE DZIĘKUJĘ!
gdyby nie wy to bym tego nie pisała :)
kolejny rozdział pojawi się we wtorek ale najpierw muszą tu być 4 komentarze
aaaa i powoli zbliżamy się do zakończenia pierwszej części i to od was będzie zależeć czy mam pisać drugą
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

3 komentarze: