*oczami
Perrie*
Budzę się
kolejnego dnia bez niego. Nic nie ma sensu. Nie mam po co wstać, po co się
ubrać, umyć, żyć. Spoglądam na swoje zabandażowane nadgarstki. Minęły dopiero
dwa miesiące a ja przez ten czas trzy razy byłam w szpitalu. Nie umiem sobie
poradzić z życiem bez Zayna. Byłam wrakiem człowieka. Wciąż jestem. Napuchnięte
oczy, zatkany nos, czerwona twarz, wszystko przez moje nocne płakanie. Miałam
brudne włosy, nie pamiętam kiedy ostatnio się pomalowałam. Z domu też nie
wychodziłam. Na początku próbowałam walczyć o możliwość odwiedzania go w
więzieniu. Odmówili mi bo nie byłam z nim spokrewniona. Jego żoną też nie
byłam. Nie zwracali uwagi na to, że noszę w sobie jego dziecko. Wtedy mój świat
kompletnie się zawalił. Od tego czasu nie wyszłam już więcej do ludzi.
Dotknęłam
ręką brzucha i poczułam przyjemne kopanie. Moja niczego nie świadoma córeczka.
Tylko ona potrafiła poprawić mi chociaż trochę humor. Zayn nawet nie zdążył się
dowiedzieć o płci naszego maluszka. Nikt prócz mnie nie wiedział.
Usłyszałam
przekręcanie zamku w drzwiach. Znowu ktoś z moich przyjaciół przyszedł
sprawdzić czy żyję. Martwili się o mnie i o małą. Byłam w tak głębokiej
depresji, że coraz częściej myśli o ranieniu samej siebie krążyły po mojej
głowie. Zamknęłam oczy udając, że śpię. Nie chciałam z nikim rozmawiać, słuchać
jaki piękny jest dzień. Moim marzeniem było zasnąć na cały rok i obudzić się w
dniu, w którym do sypialni zamiast dziewczyn wejdzie Zayn i już zawsze będzie ze mną.
-Perrie.-
poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Początkowo nie chciałam otwierać oczu ale
znowu wpadliby na pomysł, że coś sobie zrobiłam.
Jak przez
mgłę ujrzałam Liama i Jesy. A więc dzisiaj oni odbywają przy mnie dyżur.
-Proszę,
dajcie mi spokój. Chcę być sama.- szepnęłam.
Dzisiejszego
dnia czułam się wyjątkowo źle. Nie chciałam Jesy, nie chciałam Liama
zachęcających mnie do wyjścia na dwór, do normalnego życia. Chciałam płakać i
tęsknić. Wyobrażać sobie, że on leży obok mnie. Że to wszystko z Joshem nigdy
się nie wydarzyło.
-Musisz coś
zjeść. Dziecko musi czerpać energię od ciebie. -przyjaciel pogładził mnie po
policzku.
Szybko
jednak odsunęłam się od jego ręki. Nie chciałam
żeby ktokolwiek mnie dotykał.
-Chodź,
pomogę ci się umyć.- Jesy wyciągnęła do mnie dłoń pomagając mi wstać.
Przystałam
na jej propozycję. Chciałam spać ale wiedziałam, że oni długo nie dadzą mi
spokoju. Miałam nadzieję, że jak się umyję i zjem to zostawią mnie samą.
W łazience
usiadłam na stołku a Jesy zaczęła myć moją twarz. Spłukiwała resztki łez. Kiedy
skończyła wyglądałam już trochę lepiej ale w sercu ciągle czułam się jak dno.
Jesy zaczęła
rozpinać powoli koszulę Zayna, w której spałam. Kiedy już musiałam się ubrać,
zakładałam jego ubrania. Kiedy spałam to prawie codziennie miałam na sobie jego
koszulki. Zapach tych ubrań przypominał mi o nim.
Kiedy jej
palce znalazły się na guziku przy brzuchu złapałam ją za rękę. Jesy spojrzała
na mnie zaskoczona.
-O co
chodzi?- zapytała.
-Ja to
zrobię.- szepnęłam.
Nie chciałam
aby ktokolwiek dotykał mojego brzucha. Nieszczęście przyczepiło się do mnie i
może byłam nienormalna ale bałam się, że teraz los skarze moje dziecko tak jak
wcześniej zrobił to z Zaynem.
Ściągnęła ze
mnie koszulę i w jej oczach zobaczyłam przerażenie. Nie wiedziałam o co jej
chodzi więc spojrzałam w lustro. Wtedy Jesy się odezwała.
-Perrie,
kiedy ty ostatnio coś jadłaś?
______________________________________
HELLO AGAIN <3
Powróciłam moi kochani, powróciłam:D
I to z 5 częścią <3
Rozdział jest depresyjny i uwierzcie mi że Perrie naprawdę jest w tak głębokiej depresji że szybko z tego nie wyjdzie.
I wydaje mi się że jest też trochę hipokrytką bo z jednej strony dla niej najważniejsze jest dziecko a z drugiej sama się unicestwia
To pokazuje jaka jest zagubiona i osiągnęłam efekt taki jaki chciałam :)
Pytania/opinie/uwagi piszcie w komentarzach, wszystko biorę na klatę
Kolejny rozdział wkrótce <3
Buzi buzi :*
Karo ^^
W sumie nie wiem, czemu, ale myślałam bardziej, że to będzie chłopiec.
OdpowiedzUsuńhe, he.
Szkoda mi Perrie...
No i z końcem...
trochę się przeraziłam...
co to będzie? :o
ej, no!
chcę wiedzieć! <3
i oczywiście czekam na nexxxt <3
Zacznę od końca, bo to najświeższa rzecz, którą przeczytałam. Spodziewałam się siniaków i zadrapań na brzuchu. (Nie pytaj skąd, bo naprawdę nie mam pojęcia). Ale dobrze, że nie jest to tak poważne i dramatyczne, jak się spodziewałam. Szkoda dziewczyny. Musi w końcu zrozumieć, że nic nie osiągnie ciągle myśląc o tym jak jest jej źle. Zgadzam się z tobą, że jest rodzajem hipokrytki.
OdpowiedzUsuńDziękuję x
-K.
Odnoszę wrażenie, że jednak poroni xd
OdpowiedzUsuńI to jeszcze jak Zayn będzie wychodził albo coś koło tego. Ale jeżeli nie to jeśli mogę podać propozycje to co ty na taką słodką konwersacje pomiędzy Zaynem i Perrie z wyborem imienia ;3
I mam już dwie opcje w mojej głowie, jedna zła i jeden happy end XD
Okej za bardzo się poczuwam to twoje ff xD
Wybacz, że tak długo coś czekasz na moje komentarze Ale strasznie dużo roboty teraz w szkole i telefon ostatnio odmawia posłuszeństwa (klawiatura się włącza I wyłącza jakby ja opetalo)
Do zobaczenia 😘