*oczami Perrie*
-Zayn, weź jeszcze jakieś soki! Nie pakuj tyle niepotrzebnego
jedzenia do koszyka.- zakupy z Malikiem to naprawdę koszmar.
Pchałam wózek z malutką Violet podczas gdy Zayn
wybierał żywność i napoje do naszej imprezy. Postanowiliśmy urządzić przyjęcie
dla znajomych, tylko najbliższych. Chciałam aby każdy z nich zobaczył jak bardzo jestem teraz szczęśliwa mając przy
sobie rodzinę.
-Perrie, po prostu daj sobie spokój. Musi być
cudownie.- cmoknął mnie w policzek.
W kilka sekund wszystko ze mnie upłynęło. Zaufałam mu,
bo przecież tak bardzo go kocham.
*oczami Zayna*
-Jesteś pewna, że dobrze to wygląda?- spojrzałem z
niecierpliwością na Jesy.
Byłem szczęśliwy, że jest tu ze mną. Cieszyłem się, że
mi pomaga. Teraz nic nie jest w stanie zepsuć mojego życia. Chcę dzielić
wszystko z moją pierwszą, wielką miłością.
*oczami Perrie*
Wśród zaproszonych gości byli po prostu przyjaciele. Harry
i Jade, Jesy i Liam, Louis i Eleanor oraz Leigh i Niall. Zayn jak zwykle
zabawiał wszystkich, robiąc z siebie idiotę. Tym razem tańczył z dwumiesięczną
Violet na środku salonu. Mimo tego, że wiedziałam jak bardzo kocha córkę, bałam
się o nich. Po nocach śniły mi się koszmary, w których nieznajome osoby
odbierają moją rodzinę.
Wyrzuciłam z głowy to okropne wspomnienie. Przygotowywałam
właśnie kanapki z przyjaciółkami, kiedy niefortunnie przecięłam sobie palec.
-Perrie wszystko w porządku?- zapytała Lee.
Kiwnęłam głową, choć nie byłam do końca pewna.
-Jak sobie radzisz jako mama?- uśmiechnęła się Jade.
-Dziewczyny, jest cudownie.- przytuliłam się do każdej
z moich przyjaciółek.
~~
Ja i Violet patrzyłyśmy jak wszyscy wokół tańczą. Bez alkoholu
jaki w siebie wlali, na pewno by się to nie zdarzyło. Harry szeptał coś do ucha
Jade a ona po prostu się śmiała, Zayn krążył pomiędzy wszystkimi z tym pijackim
i seksownym uśmiechem. Wszystko wyglądało tak prawdziwie. O takim życiu
marzyłam kiedy dojrzałam. Dzieci, ukochany chłopak, przyjaciele i wszyscy
razem, w jednym pomieszczeniu z uśmiechami na twarzach.
Przyciszyłam muzykę, kiedy położyłam malutką spać. Szalejące
towarzystwo nawet nie zauważyło zmiany. Kiedy Malik, zobaczył, że siedzę, od
razu zabrał mnie do tańca. Muzyka jak na zawołanie zwolniła. Z rosnącym
szczęściem wpatrywałam się w jego miodowe tęczówki. Pocałował mnie tak nagle
ale z ogromną miłością.
-Czy mamuśka zechciałaby ze mną zatańczyć?- zapytał
Niall.
Kiedy obrócił mnie, zauważyłam przyjaciół stojących w
rzędzie. Zaskoczona zapytałam o co chodzi. W odpowiedzi widziałam tylko
uśmiechy dziewczyn. Zza wszystkich wyszedł Zayn i ucałował mnie w dłoń.
-Co jest grane?- szepnęłam.
Chłopak wciąż milczał. Ktoś będący za mną zasłonił
moje oczy przepaską.
Po chwili nie czułam już dotyku Malika. Inna osoba
pozwoliła mi pozbyć się materiału z oczu.
Nie zwracałam uwagi na nic poza mulatem klęczącym przede mną. W ręce
trzymał małe, czerwone pudełeczko skierowane do mnie. Nie wierzyłam w to co właśnie widziałam.
-Perrie Louise Edwards, matko mojej najwspanialszej
córki, zechcesz zostać moją żoną?
-Z przyjemnością.
____________________________
Hello.
Wybaczcie, że ten rozdział jest taki krótki i nudny i wgl straszny ale naprawdę próbowałam.
Jest do przedostatni rozdział DREAMS
Chyba że się załamię to wtedy zobaczycie już tylko epilog
Wkrótce widzimy się ponownie :)
Karo <3
Czyli, że został nam ślub i to już naprawdę będzie koniec? TT
OdpowiedzUsuńFf zaczęło się 2013 roku....BOŻE JAK TEN CZAS LECI
Za niedługo będzie 2016..
I to już bez Dreams TT
Czuję jak łzy mi napływają do oczu :C :<
Z jednej strony chcę przeczytać to co będzie następne, ale na myśl, że to jest ostatnie "wkrótce" chcę mi się płakać :c
Tak więc do zobaczenia <3
Kocham Cię <3 <3 <3
Boże no nie wierze...
OdpowiedzUsuńTo prawie koniec dreams...
A rozdział cudowny, ta końcówka zwłaszcza *-*.
Czekam na następny lub epilog
Jezu, niech zdarzy sie coś wielkiego i niech znowu się coś dzieje przez 10 rozdziałów...
NAPRAWDĘ NIE KOŃCZ TEGO BLOGA.
DREAMS IS MY DREAMS.
/Nel
Rozdział może i był krótki, ale za to rzeczowy :)
OdpowiedzUsuńCzytało się go troszkę tak jakby był normalnym dniem z życia rodziców i małego dziecka, ale jest to w porządku nie mam się do czego przyczepić :)
Szkoda, że to już niemal koniec Dreams, ale zawsze trzeba patrzeć pozytywnie na wszystko. Powinnaś się cieszyć, że to już koniec. W pewnym sensie to dobrze, bo to tak jakbyś napisała całą książkę.
Jestem z ciebie dumna <33
Do zobaczenia i dziękuję za rozdział
-K.