niedziela, 15 listopada 2015

Change your life Part.IX



*oczami Zayna*
~kilka miesięcy później~
To dziś. Nie mogę uwierzyć, że ten dzień w końcu nastąpił. Patrzę przez okno z myślą, że już nigdy tu nie wrócę. Zaczynam pakować swoje rzeczy. Jest ich nie dużo, głównie to zdjęcia mojej rodziny. Przebieram się w swoje ubrania, jak dobrze jest mieć na sobie coś innego. Po raz ostatni patrzę na to pomieszczenie.
Kiedy kieruję się do wyjścia, już nie mam kajdanek wokół nadgarstków. Czuję się wolny. Nareszcie wychodzę z tego piekła. Sąd pozytywnie rozpatrzył moją apelację o szybsze wypuszczenie ze względu na Violet. A co do Perrie.. Nikt  nie wie co stało się podczas porodu. W jednej chwili widziałem jej  szczęśliwe oczy, radość z narodzin córki. W kolejnej była już nieprzytomna. I trwała w tym stanie od trzech miesięcy.
-Tym razem życzę szczęścia panie Malik.- odzywa się policjant.
Zakładam czarne okulary a na mojej twarzy pojawia się rozbawienie.
-Do nie zobaczenia- rzucam szybko.
Pod więzienie przyjeżdżają po mnie  Niall i Leigh. Uśmiecham się na ich widok. Wsiadam do środka, wiedzą dokąd chcę jechać.
~~
W domu Jade i Harry’ego tymczasowo mieszka moja córeczka. Nie mogłem pozwolić by trafiła do obcych ludzi. Jade był wniebowzięta kiedy poprosiłem ją o opiekę.
Spojrzałem na moją księżniczkę. Niewinny i przesłodki uśmiech pojawił się na jej twarzyczce. Wziąłem malutką na rączki i od razu poczułem ciepło bijące od niej. Violet wtuliła się we mnie tak jak ostatnio kiedy się widzieliśmy. Wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia z Harry’m i wiedziałem co będzie moim kolejnym przystankiem.
~~
Powoli wózkiem wjeżdżam do szpitala. Drogę do tego pomieszczenia znam na pamięć. Ignoruję pytania pielęgniarek. Chcę po prostu ją zobaczyć.
Kiedy wchodzę do sali muszę powstrzymywać swoje emocje. Z Perrie wcale nie było lepiej. Miała skórę bladą jak śnieg, włosy już dawno straciły swój blask. Kiedy dotknąłem jej dłoń, nie poczułem ciepła jak zwykle. Tym razem uderzył mnie chłód. Moja ukochana była zamarznięta. Jej usta powoli zaczynały zanikać. Nie pamiętam już jak wyglądają jej oczy. Jest pogrążona w śnie. Lekarze dają mi do zrozumienia, że już się nie obudzi. Nie mam innego wyjścia, muszę mieć nadzieję, że się mylą. Nie chcę aby Violet straciła matkę będąc takim maluszkiem. Ja sam nie chcę oddawać Allahowi miłości życia. Nie teraz.
Usiadłem na krześle od kilku minut bez przerwy się w nią wpatruję. Chyba żywię nadzieję, że na mój widok jej oczy się otworzą. Czuję czyjś dotyk na ramieniu. Odwracam się i widzę Jesy, która również jest smutna. Wszyscy naokoło tacy są. Odbiera ode mnie małą po czym zaczyna z nią spacerować. Ja wciąż ściskam zimną dłoń ukochanej. Zrezygnowany kładę nawet policzek obok i czekam. Aż w końcu przymykam oczy.
~Czekałam na moment kiedy w końcu się zjawisz.- słyszę w oddali czyjś głos.
Jestem w zamku, leżę na przepięknie ozdobionym łóżku. Słowa się powtarzają. Zaintrygowany postanawiam poszukać skąd dochodzą te słowa. Na korytarzu widzę obrazy przedstawiające najprawdopodobniej królową zamku. Są tu także zdobione krzesła i stoliczki. Ja idę jednak wgłąb. W sali balowej tłumy wirują. Nikt mnie jednak nie zauważa. Postanawiam iść dalej. Głos zdaje się być coraz bliżej. W końcu otwieram potężne drzwi i jestem w pustej komnacie. Jest ogromna i wysoka. Nie widzę końca. Idę przed siebie po czerwonym dywanie. Głos jest już bardzo blisko. Zza mgły ukazuje się tron królewski a na nim siedzi postać. Królowa wszystkich i wszystkiego. Jest bardzo znajoma.
-Czekałam na moment kiedy w końcu się zjawisz.- powtarza.
Teraz widzę ją dokładniej. Blondynka, twarz zakryta płachtą, czarna suknia żałobna.
-Jak się tu dostałem?- pytam.
-Zadajesz złe pytania. Odpowiem ci jednak. Jesteś tu dlatego, że tego chciałeś.- odpowiada spokojnym głosem.
-Chciałem aby Perrie do mnie wróciła, aby się obudziła.- szepnąłem.
Podniosłem wzrok na kobietę. Ta wstała i powoli szła w moim kierunku. Była bardzo blisko mnie kiedy ukazała swoją twarz.
-O mój..- szepczę ale ona zakrywa mi usta.
Uśmiecha się tylko. Wie, że zawsze ją poznam. To ona. Moja Perrie.
-Czemu tu jesteś? Jak to się stało?- pytam od razu.
-Kiedy zapadłam w śpiączkę, w śnie zostałam skierowana tutaj. Mianowali mnie swoją królową i dzielnie rządziłam przez miesiące. Dziś jednak wiedziałam, że przyjdziesz. Że zrobię wszystko byśmy się spotkali. Udało się.- kładzie swoją miękką dłoń na moim policzku.
Nie jest zimna, nie wygląda na umierającą. Wręcz przeciwnie, jest pełna życia i szczęścia. Widzę nawet łzę w oku.
-Teraz wrócisz do mnie i Violet?- pytam.
-Założyłam sukienkę żałobną już wczoraj. Czekałam aż przyjdziesz i dziś poinformowałam, że odchodzę. Wracam do świata ludzi których kocham. Miałam dokonać wyboru. Wybrałam rodzinę, was Zayn.- całuje mnie swoimi miękkimi ustami a ja wręcz odpływam.~
Budzę się i wciąż jestem w szpitalu. Miałem wrażenie jakbym spał kilka godzin. Kiedy spoglądam na zegarek widzę, że upłynęło zaledwie pięć minut.
Dłoń Pezz zaczyna się poruszać. Jest ciepła, ona cała promienieje. Kiedy patrzę na jej twarz nareszcie widzę te przepiękne niebieskie tęczówki.
________________________
Witajcie! 
12 dni minęło nanana
Mam dobry humor, o dziwo.
Rozdział mi się podoba, naprawdę. Dostałam weny i skleciłam z niej coś tajemniczego co mnie zaskoczyło.
Mam nadzieję, że wam się spodobało.
Pytania/ opinie piszcie w komentarzach
Kolejny rozdział wkrótce.
Karo <3

3 komentarze:

  1. bożee, ale rozdział mnie zaskoczył
    a najbardziej to o Allahu?
    dafaq?! serio Allah?
    Karo, coś Ty
    ćpała?
    jejuu, aż się nie mogę doczekać następnego
    ale przy czytaniu, poczułam, jakby to był
    ostatni rozdział
    ale szczęście, że Perrie się wybudziła.
    bo się wybudziła, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  2. Violet!! Ohh co za śliczne imię <3
    "Miała skórę bladą jak śnieg, włosy już dawno straciły swój blask. Kiedy dotknąłem jej dłoń, nie poczułem ciepła jak zwykle. Tym razem uderzył mnie chłód. Moja ukochana była zamarznięta. Jej usta powoli zaczynały zanikać. Nie pamiętam już jak wyglądają jej oczy. Jest pogrążona w śnie. Lekarze dają mi do zrozumienia, że już się nie obudzi. Nie mam innego wyjścia, muszę mieć nadzieję, że się mylą. Nie chcę aby Violet straciła matkę będąc takim maluszkiem. "
    ....
    Pozwoliłam sobie zostawić po tym cytacie cztery kropki, ponieważ trzy to ewidentnie za mało.
    Tyle emocji w kilku zdaniach jeszcze nigdy nie widziałam. Cudownie to ujęłaś. Oficjalnie trafiasz do zeszytu moich ukochanych cytatów razem z tym.
    Prawie się popłakałam szczególnie na tym momencie:" Nie pamiętam już jak wyglądają jej oczy. " Dla mnie jako artystki oczy są niezwykle ważne, okno na duszę... To naprawdę mnie zasmuciło, ale i uszczęśliwiło, bo widzę jak ogromne postępy zrobiłaś. I ciągle robisz w pisaniu.
    Jak już zostaniesz super sławną pisarką, to pamiętaj o tym co cię do tego sprowadziło :)
    Niesamowity rozdział.
    Czekam na kolejny <33

    -K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Yey *-*
    Proszę powiedz mi, że rozwiniesz ten wątek z tą Perrie Królową *-*
    Jejku naprawdę to wygrało <3 <3 <3
    Ja już chcę więcej :c
    Jak to jest, że ja nigdy nie mam dosyć :h
    Zayn wreszcie wyszedł FUCK YEAH!!!!
    Czyli rozumiem, że teraz wszystko będzie kolorowe i szczęśliwe :3?

    OdpowiedzUsuń