ROZDZIAŁ ZAWIERA TREŚCI EROTYCZNE KTÓRE MOGĄ WYWOŁAĆ ZGORSZENIE. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
*oczami Zayna*
Pomagam Pezz wstać z łóżka. Jest jeszcze słaba ale nareszcie mogę
zabrać ją do domu. Uśmiecha się do mnie blado, mimo zmęczenia malującego się na
twarzy, jest piękna. W chwili kiedy kładę dłoń na policzku ukochanej, do pokoju
wchodzi pielęgniarka. Trzyma na rękach małą Violet. Od razu promienieję widząc
córkę. Odbieram ją od kobiety po czym delikatnie umieszczam w nosidełku. Widzę,
że Perrie aż rwie się do pomocy.
-Kochanie, poradzę sobie.- odzywam się szybko.
Nie chcę jej przemęczać w żaden sposób. Ma za sobą ciężkie
miesiące. Więzienie, postrzelenie, długi poród, śpiączka. Nie mogę pozwolić by
ucierpiała w jakikolwiek sposób. Nie kiedy nareszcie jesteśmy razem.
~~
Dziwnie czuję się przebywając w naszym mieszkaniu. Wygląda tak
jak podczas mojego ostatniego pobytu. Mimo tego myśl, że spędzę tu resztę życia
powoduje radość.
-Usnęła.- blondynka siada obok mnie na kanapie.
Obejmuję ukochaną ramieniem. Czuję ciepło bijące od niej. W mojej
głowie wciąż krąży myśl, że to tylko sen. Wydaje mi się, że zaraz się obudzę, w
celi. Przytulam ją mocniej do siebie tak aby nikt mi już jej nie zabrał.
-Zayn?- szepcze po chwili.
-Hmmm?- mruczę składając pocałunek na jej głowie.
-Obiecaj mi, że nigdy mnie nie zostawisz.
Kiedy słyszę te słowa, szczęście rozpiera mnie jeszcze
bardziej.
-Obiecuję, kochanie. Zawsze wybiorę ciebie. Jesteś najlepszym
co spotkało mnie przez 20 lat życia.- kiedy kończę, przytula mnie jeszcze
mocniej.
-Kocham cię.- wypowiada słowa, za którymi tak bardzo
tęskniłem.
Sadzam dziewczynę na swoich kolanach. Wpatrujemy się
nawzajem w nasze oczy. Delikatnie głaskam policzek ukochanej. Uśmiecha się do
mnie po czym pewnie wpija się w moje usta. Gdzieś w mojej głowie krążą myśli,
że powinna odpoczywać. Podniecenie jakie niesie za sobą ten pocałunek bierze
górę. Błądzę rękami po jej plecach aż docieram do koszulki. Ściągam ubranie z
jej głowy. Całujemy się coraz zachłanniej. Perrie wskakuje na mnie a ja po
omacku idę do sypialni. Ściąga ze mnie koszulkę, ja pozbywam się jej spodni. Kładę
ukochaną na łóżku i spoglądam na nią z góry. Uśmiecha się do mnie, tak bardzo
za tym tęskniłem. Wkładam rękę pod jej plecy szukając zapięcia od stanika, ona
w tym czasie majstruje przy moich spodniach. Kiedy jestem już w bokserkach,
przytrzymuję ręce dziewczyny nad jej głową. Zjeżdżam pocałunkami dół, językiem
błądzę po jej piersiach. Kiedy docieram do linii majtek, już nie mogę
wytrzymać. Niczym dzikie zwierzę zdzieram ostatnią rzecz jaka ją okrywa. Teraz leży
pode mną naga i bezbronna, skazana tylko na mnie. Ściągam z siebie bieliznę po
czym na mojego kolegę zakładam prezerwatywę. W najbliższym czasie nie
potrzebuję kolejnych dzieci. Powoli wchodzę w Perrie wciąż patrząc jej głęboko
w oczy.
-Wszystko w porządku?- zastygam po którymś pchnięciu.
-Tak. Po prostu cieszę się, że jesteś.- złożyłem
delikatny pocałunek na jej ustach.
Powracam do poprzedniej czynności. Po chwili
przyspieszam widząc przyjemność jaką czerpie moja dziewczyna. Kiedy zbliżam
swoją twarz chcąc ją pocałować słyszę odległy dźwięk.
-Co to?- pytam zaskoczony.
Perrie zaczyna się głośno śmiać.
-Głupku. Violet płacze.
-Idziesz?- pytam kiedy dziewczynkę słychać coraz
bardziej.
-O nie mój drogi. Ja mam odpoczywać. Do roboty
tatusiu.-odpowiedziała i zrzuciła mnie z łóżka.
Niechętnie okryłem się szlafrokiem po czym poszedłem
do mojej córeczki. Kiedy wziąłem ją na ręce nareszcie czułem się spełniony.
____________
Hello <3
Za nami rozdział 10. Pisało mi się go niezwykle lekko i łatwo i myślę że powstało coś dobrego. Wasze opinie piszcie w komentarzach. Do końca bloga pozostały jeszcze dwa rozdziały i epilog. Wkrótce zamierzam także zrobić osobną kartę obok Bohaterów w której będą linki do każdego rozdziału i każdej części. Dla ułatwienia jakbyście chciały zacząć kiedyś czytać od nowa.
Do zobaczenia wkrótce,
Karo <3